wtorek, 12 marca 2019

*

Nie będzie nam dane
Żyć bez narośli
Wstrzykną nam narośl
Wessie nas narośl

Nie będzie nam dane
Wchodzić do domów
Sąsiadów naszych
Narośl przyssie nas

Nie będzie nam dane
Będzie depresja
Uzależnienia
Narośl wyssie nas

Wyssie i wyrzuci

W ciemność
W anonimowy grób

Jakbyłonapoczątkutakterazizawsze

sobota, 16 lutego 2019

Taki los

Trzeba umrzeć
Taki los
Trzeba w pożar wbiec
Raka wyhodować
Serce zmęczyć
Sczernieć dobrze
Trzeba na nóż się nadziać
Rozpruć ciało trzeba
Zaślinić trzeba
Zmarszczyć
Trzeba powiesić się
Zsinieć
Wydłużyć się trzeba

Taki los

czwartek, 27 grudnia 2018

Modlitwa

Modlitwa

Nigdy się nie modliłem
Nigdy w swoim pokoju
Nigdy w swoim mieszkaniu
Nigdy w kościelnej ławie
Nigdy w lasku na trawie

Nigdy się nie przeżegnałem
Nigdy nie zacząłem modlitwy

Wykonując znak
W Imię
Ojca
Syna
I Ducha Świętego
Oto moja modlitwa.
Oto się zwracam do

Boga.
Zdecydowanie

NACHODZI MNIE CHĘĆ
NA MODLITWĘ

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Bunkier

Wyryłem na podłodze zębami
Twój portret
By pluć na niego
Gdy spadną bomby

Paznokciami wydrapałem na ścianach
Wszystkie chwile gdy byliśmy razem
By szczać na nie
Gdy spadną bomby

Gdy świat zapłonie

Gdy domy rzygną betonem
Będziesz ze mną w bunkrze

środa, 25 lipca 2018

Czekając na zielone

Gdy stoisz obok mnie
Na światłach czekamy
Na zielone
Czekamy na zielone

Gdy patrzę na ciebie
Widzę bok twojej twarzy

Nie jesteś dla mnie niczym prawdziwym

Jesteś projekcją

Wizją

Jesteś tym czym jesteś

Czym zawsze będziesz
Nie wiem co piszę
Piszę brednie
To co czytasz
Nie może być wiele warte

Nie może być wiele warte
Że nie wiem co piszę
Że to krzyk skazanego
Bełkot przerażenia

Nie wiem co mówię
Nie wiem co robię
Nie wiem kim jestem
Nie wiem czego chcę

Decyduję o życiu i śmierci


wtorek, 5 czerwca 2018

Poezja 12/01/2018 - 05/06/2018

Nie czytam waszych wierszy

Nie czytam poezji
Nie interesuje mnie
Napisałaś dla mnie wiersz

Nie przeczytałem

Nie wiem co napisałaś w tym wierszu
Bo nie czytam poezji

Kłamstwa i iluzje

Bełkot

Nicości

--

Jest coś za tobą

Wielkie jak ocean
Czarne jak smoła
Tuż za tobą
Ściana bulgoce
Świat się rozpada
Płonie w oddali

Nie widać granicy
Jesteście jak jedno
Przyssany jesteś
Do paszczy otwartej

Wieczności

--
*dyptyk

Kochać

To nie znaczy
Zawsze to samo

Można pociąć
Uderzać

Aż przestanie się ruszać

Aż zastygnie
Zimna
Miłość

Jak lodowiec

Miłość jak

Zgnilizna

-

A kiedy przyjdzie na ciebie czas
A przyjdzie czas na ciebie

Nagle możesz zacząć

Spadać

W

Dół

Możesz zapaść się w sobie
Jak gwiazda

Kiedy przyjdzie na ciebie czas

A przyjdzie

To już

Nie

To

--

"Nie ocalałem prowadzony na rzeź"

Mam 36 lat
Nie ocalałem prowadzony na rzeź
Nie wyprowadzono mnie z szeregu
Nie przyszedł sturmbafurrer
Nie kazał mi wracać do baraku
Idę prowadzony na rzeź
W oddali mieni się
Łuna czerwieni
Ogniska wielkiego
Nie ocalałem prowadzony na rzeź
Gdy odchodzę
Ogarnia mnie strach przed nocą
Tam sturmbannfurer
Nieobecny
Idę
Prowadzony
Na rzeź
W oddali ogień
Ciała płonące
Oczy szeroko otwarte
I groza pieców
Co żywcem spalają byt

--
Rano sąsiad zakopywał dzieci swoje
W ogródku wśród kwiatów
We wszystkich kolorach
Jego żona je sadzi
Dba o te kwiaty
Dba o kwiaty

Sąsiad dzieci zakopuje
Widzę z okna
Taszczy ciała małe
Do dołów wrzuca
Zakopuje

W ogrodzie dobrze
Utrzymanym
Warzywa i owoce
Rosną dorodne
Kwiecie koloruje
Zapach jest piękny
Odurzający
Tak pachną teraz

Sąsiad ziemię dziećmi swoimi
Użyźnia

Dobra będzie gleba
Piękny ogród z nich będzie
Gdy dzieci się rozłożą
Gdy powrócą

--
"Tłucz się"

Połam sobie ręce
Łomem potłucz nogi
Tłucz się po nogach
Tłucz się

Głową wal w ścianę
Pokoju
Nikogo nie ma w domu
Nikogo nie ma w domu
Tłucz się

Tłucz
Tłucz
Tłucz

Nikogo nie ma w domu
Jesteś całkiem sam
Tłucz się
Napierdalaj młotkiem
Tłucz

Zatłucz się
Tłuczkiem
Zatłucz na śmierć

Tłucz się
Aż spuchnie ci twarz
Wykrzywi
Powyrywa
Zęby
Z korzeniami
Za nimi
Tęcza
Czerwieni

Mortal Kombat
Fatality
This is your
Reality

--

Coś wypełnia
Przestrzeń między nami
Między powietrzem
Atomami
Tlenu
Między kwarkami
Wypełnia naszą
Przestrzeń
Ściskając
Razem
Zło

--

"Poza horyzontem zdarzeń"

Żyję za horyzontem zdarzeń
Wszystko oddala się
I tak
Spoza horyzontu zdarzeń
Wychodzę do pracy
Wiecznie spóźniony

Wiecznie zimny obiad
Jem szybko
By nie zamarzł

Za późno kładę się spać
Za późno wstaję
Za późno badam
Za późno działam

Wiecznie nie nadążam
Za zmianą rzeczywistości

Nie nadążam za tobą

Nie zdążyłem
Nie zdążę

Opóźnienie
Ulegnie

--

Mięso skrawane z rożna

Podgrzane na żywym ogniu
Mięso otrzymywane z owcy
Z rodziny wołowatych
Ssaków
Z ciążą
I młodymi
Takim życiem
Z narodzinami
Dziećmi
I śmiercią

Jedynym życiem

Życiem bez zrozumienia
Bez
Narodowości
Grzyba kultury

Życiem czystej emocji
Czystej grozy

Takie mi smakuje

--

Drugi pokój

W ogóle to zazwyczaj nikogo nie ma
Nikogo oprócz ciebie
Nawet teraz nikogo tam nie ma
Prawda?

Czasami jest ktoś
W drugim pokoju
Ktoś istnieje
Prowadzi własne życie
W drugim pokoju

Nie twoim pokoju
Tylko w drugim pokoju

Drugi pokój jest ogromny jak otchłań

Gdy wsysa cię
I pragnie

--

Są takie wieczory
Gdy jestem chory
Gdy straszne zmory
Opary smoły

To są wieczory
Gdy jestem chory

Gdy otaczają mnie potwory

Ja jestem chory



Otaczają mnie

--

"Tinnitus"

Jestem zagrzebany
Żywcem pogrzebany
Struty zgniłym mięsem
Schorowany
Stary

Wszystko się skończyło
Zdycham zaduszony
Spalony w kominku
Wsiadłem na złe tory

Wiozą mnie na wózku
Zaprzęgniętym w kościotrupy
Wiozą mnie
Do czarnej dupy

Panie maszynisto
Wołam przerażony
Odpowiada skowyt

Tinnitus pierdolony

Szumi
W uszach

--

"Ugotowany"

Ugotowałem się
W zawiesinie z glutów

Spluwałem
Charkałem
Hrrrkhhh

Tfu

Zebrało się

Temperatura rosła

Ugotowałem się

--

Mniej więcej 80% wierszy zebranych od 12 stycznia 2018