sobota, 27 października 2012

właśnie miałem sen

Pewien człowiek zmarł nagle podczas gdy rozmyślał o życiu. [we śnie ten fragment uznałem za fantastyczny, teraz trochę jakby mniej mi się podoba] Wprawdzie rodzina i znajomi odkrywszy ciało bardzo rozpaczali, ale po prawdzie zmarły miał dużo szczęścia. Wyobraźmy sobie co by się stało gdyby zamiast umrzeć żył dalej. Kolejne miesiące, lata, milenia... W końcu byśmy sukinsyna żywcem zakopali i niech tam sobie leży pod ziemią z dala od nas.

(oprócz tego śnił mi się pająk, który umiał otwierać drzwi)

sobota, 12 maja 2012

może oprócz szerszeni

Nic nie jest chyba tak przerażające jak myśl, że to wszystko dzieje się naprawdę. I że rzeczywiście tak, że istnieje jakaś faktyczna Prawda i właśnie jesteśmy w niej beznadziejnie zakleszczeni. Dopóki jestem wolny by teoretyzować na każdy temat i relatywizować każde zjawisko jest jakaś szansa na utrzymanie strachu w odpowiednich łańcuchach. Będzie się wprawdzie rzucał i wył zagłuszając czasem cały świat, ale kto wie, może wytrzymają. Tak, bo może wcale nic się nie dzieje, niczego nie ma, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Nie lepiej tak? Lepiej.