czwartek, 24 listopada 2016

Nie wiadomo gdzie
Nie wiadomo kiedy

Zanim przybyliśmy na miejsce policja zrobiła sporo dobrej roboty. Jeden z policjantów zbliżył się do mnie.
- Inspektorze. -przepisowy pokłon bezbłędny- To co wiemy w tej chwili: sprzeczka małżeńska ze skutkiem śmiertelny. Ojciec najwyraźniej zatłukł dziecko kijem. Śmierć na miejscu. Matka... - Przerywam mu.
- Sprawca i kobieta? - macie ich tam już zabezpieczonych?
- Oczywiście gdy zabił dziecko ruszyliśmy. Oba cele gotowe na przesłuchanie Inspektorze.
- Dobrze. - Ruszam w stronę domu, w którym ojciec zamordował syna. "Szkoda dziecka" mówię cicho do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz