Nie czytam poezji
Nie interesuje mnie
Napisałaś dla mnie wiersz
Nie przeczytałem
Nie wiem co napisałaś w tym wierszu
Bo nie czytam poezji
Kłamstwa i iluzje
Bełkot
Nicości
--
Jest coś za tobą
Wielkie jak ocean
Czarne jak smoła
Tuż za tobą
Ściana bulgoce
Świat się rozpada
Płonie w oddali
Nie widać granicy
Jesteście jak jedno
Przyssany jesteś
Do paszczy otwartej
Wieczności
--
*dyptyk
Kochać
To nie znaczy
Zawsze to samo
Można pociąć
Uderzać
Aż przestanie się ruszać
Aż zastygnie
Zimna
Miłość
Jak lodowiec
Miłość jak
Zgnilizna
-
A kiedy przyjdzie na ciebie czas
A przyjdzie czas na ciebie
Nagle możesz zacząć
Spadać
W
Dół
Możesz zapaść się w sobie
Jak gwiazda
Kiedy przyjdzie na ciebie czas
A przyjdzie
To już
Nie
To
--
"Nie ocalałem prowadzony na rzeź"
Mam 36 lat
Nie ocalałem prowadzony na rzeź
Nie wyprowadzono mnie z szeregu
Nie przyszedł sturmbafurrer
Nie kazał mi wracać do baraku
Idę prowadzony na rzeź
W oddali mieni się
Łuna czerwieni
Ogniska wielkiego
Nie ocalałem prowadzony na rzeź
Gdy odchodzę
Ogarnia mnie strach przed nocą
Tam sturmbannfurer
Nieobecny
Idę
Prowadzony
Na rzeź
W oddali ogień
Ciała płonące
Oczy szeroko otwarte
I groza pieców
Co żywcem spalają byt
--
Rano sąsiad zakopywał dzieci swoje
W ogródku wśród kwiatów
We wszystkich kolorach
Jego żona je sadzi
Dba o te kwiaty
Dba o kwiaty
Sąsiad dzieci zakopuje
Widzę z okna
Taszczy ciała małe
Do dołów wrzuca
Zakopuje
W ogrodzie dobrze
Utrzymanym
Warzywa i owoce
Rosną dorodne
Kwiecie koloruje
Zapach jest piękny
Odurzający
Tak pachną teraz
Sąsiad ziemię dziećmi swoimi
Użyźnia
Dobra będzie gleba
Piękny ogród z nich będzie
Gdy dzieci się rozłożą
Gdy powrócą
--
"Tłucz się"
Połam sobie ręce
Łomem potłucz nogi
Tłucz się po nogach
Tłucz się
Głową wal w ścianę
Pokoju
Nikogo nie ma w domu
Nikogo nie ma w domu
Tłucz się
Tłucz
Tłucz
Tłucz
Nikogo nie ma w domu
Jesteś całkiem sam
Tłucz się
Napierdalaj młotkiem
Tłucz
Zatłucz się
Tłuczkiem
Zatłucz na śmierć
Tłucz się
Aż spuchnie ci twarz
Wykrzywi
Powyrywa
Zęby
Z korzeniami
Za nimi
Tęcza
Czerwieni
Mortal Kombat
Fatality
This is your
Reality
--
Coś wypełnia
Przestrzeń między nami
Między powietrzem
Atomami
Tlenu
Między kwarkami
Wypełnia naszą
Przestrzeń
Ściskając
Razem
Zło
--
"Poza horyzontem zdarzeń"
Żyję za horyzontem zdarzeń
Wszystko oddala się
I tak
Spoza horyzontu zdarzeń
Wychodzę do pracy
Wiecznie spóźniony
Wiecznie zimny obiad
Jem szybko
By nie zamarzł
Za późno kładę się spać
Za późno wstaję
Za późno badam
Za późno działam
Wiecznie nie nadążam
Za zmianą rzeczywistości
Nie nadążam za tobą
Nie zdążyłem
Nie zdążę
Opóźnienie
Ulegnie
--
Mięso skrawane z rożna
Podgrzane na żywym ogniu
Mięso otrzymywane z owcy
Z rodziny wołowatych
Ssaków
Z ciążą
I młodymi
Takim życiem
Z narodzinami
Dziećmi
I śmiercią
Jedynym życiem
Życiem bez zrozumienia
Bez
Narodowości
Grzyba kultury
Życiem czystej emocji
Czystej grozy
Takie mi smakuje
--
Drugi pokój
W ogóle to zazwyczaj nikogo nie ma
Nikogo oprócz ciebie
Nawet teraz nikogo tam nie ma
Prawda?
Czasami jest ktoś
W drugim pokoju
Ktoś istnieje
Prowadzi własne życie
W drugim pokoju
Nie twoim pokoju
Tylko w drugim pokoju
Drugi pokój jest ogromny jak otchłań
Gdy wsysa cię
I pragnie
--
Są takie wieczory
Gdy jestem chory
Gdy straszne zmory
Opary smoły
To są wieczory
Gdy jestem chory
Gdy otaczają mnie potwory
Ja jestem chory
Otaczają mnie
--
"Tinnitus"
Jestem zagrzebany
Żywcem pogrzebany
Struty zgniłym mięsem
Schorowany
Stary
Wszystko się skończyło
Zdycham zaduszony
Spalony w kominku
Wsiadłem na złe tory
Wiozą mnie na wózku
Zaprzęgniętym w kościotrupy
Wiozą mnie
Do czarnej dupy
Panie maszynisto
Wołam przerażony
Odpowiada skowyt
Tinnitus pierdolony
Szumi
W uszach
--
"Ugotowany"
Ugotowałem się
W zawiesinie z glutów
Spluwałem
Charkałem
Hrrrkhhh
Tfu
Zebrało się
Temperatura rosła
Ugotowałem się
--
Mniej więcej 80% wierszy zebranych od 12 stycznia 2018
--
"Ugotowany"
Ugotowałem się
W zawiesinie z glutów
Spluwałem
Charkałem
Hrrrkhhh
Tfu
Zebrało się
Temperatura rosła
Ugotowałem się
--
Mniej więcej 80% wierszy zebranych od 12 stycznia 2018
35, nie 36.
OdpowiedzUsuń35 to prawda.
Usuń