sobota, 25 września 2010

* (bez tytułu)

Rozkładamy się bardzo wolno, ale nie tak wolno by tego nie zauważyć, by tego nie czuć każdą komórką naszych ciał. W jakież monstra się przemieniamy? Pierwsze idą zęby, potem mózgi, wreszcie organy płciowe i twarze. Co ciągnie nas w tą drapieżną zgniliznę? Czyim wyrokiem pełzniemy pod ścianę połykając cuchnące, rakotwórcze błoto kolejnych lat? Czujecie jak rośnie w was ten rak, o którym wiecie, że tam jest, ale staracie się nie myśleć? Czujecie jak rośnie? Od żołądka w górę, w górę. Wreszcie zatyka usta, przesłania oczy, unieruchamia. Z dnia na dzień coraz bardziej żałośni, odrobinę mniej żywi, odrobinę bardziej martwi.

2 komentarze:

  1. There’s a cancer
    In the smallest bones
    In the smallest breeze

    http://www.youtube.com/watch?v=5_dX47MsDr4

    pozdr
    -EN

    OdpowiedzUsuń
  2. e no zajebisty kawałek, jakoś mi umknął ten zespół, dzięki

    OdpowiedzUsuń