środa, 11 sierpnia 2010

* (na zdjęciu)

Na zdjęciu obejmuję cię i stoimy wpatrzeni gdzieś w Bóg wie co a twarze nasze wykrzywione są w czymś co zapewne jest radosnym uśmiechem. I tylko tak może być, tylko na zdjęciu mogę cię objąć i możemy spojrzeć gdzieś w dal i śmiać się beztrosko. Dwuwymiarowa kartka papieru to jedyne miejsce gdzie możemy być razem, gdzie jesteśmy razem, gdzie kiedykolwiek byliśmy razem. Bo poza nią wiem doskonale, że nigdy, przenigdy nawet cię nie dotknąłem. Gdy się zbliżałem było jasne, że twoja forma rozpada się, że znów wymkniesz mi się między palcami, że przelejesz się delikatnie, powoli, nieuchronnie. Było tak wiele razy, będzie tak zawsze. Na zdjęciu widzę wyraźnie, że obejmuję cię i że patrzymy w dal uśmiechając się bo kto wie, być może nasze umysły są spokojne i wolne od jakiegokolwiek lęku. Dzieje się to jednak na zdjęciu i tylko tam, bo tylko w tej przestrzeni nie ma choroby, śmierci, szaleństwa a forma jest jasna i na zawsze utrwalona. Tymczasem wiem, że w rzeczywistości nigdy cię nawet nie widziałem bo twoja twarz nie jest twoją twarzą, twoje ciało nie jest twoim ciałem, twój głos nie jest twoim głosem i nie ma ciebie w ogóle i mnie nie ma przecież. W tej pustce nie do ogarnięcia nigdy się nie spotkamy. Spotkaliśmy się tylko na zdjęciu i tylko tam patrzyliśmy w dal z uśmiechem. Tutaj, w tej beznadziejnie pustej przestrzeni niemożliwej do zapełniania, minęliśmy się znów o lata świetlne chociaż zdawało mi się, że siedzisz tuż obok mnie i że wystarczy wyciągnąć rękę i będziesz tam ale nigdy cię tam nie było. Nigdy nie było też mnie i nieważne jak wiele razy wyciągnę rękę zawsze przetnę nią jedynie pustą przestrzeń między nami. Tylko na zdjęciu może być inaczej, możemy objęci patrzeć przed siebie i uśmiechać się. Chyba że to też nieprawda i to zupełnie ktoś inny bo jak teraz patrzę to przecież wcale nie ja tam stoję i nie ty tam stoisz i to wcale nie my śmiejemy się patrząc na Bóg wie co tylko ktoś inny, obcy, całkowicie, rozpaczliwie obcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz