środa, 11 sierpnia 2010

nie robimy z tego wcale tajemnicy

Powiem ci jak jest. Widzisz, w celi w której się znajdujesz są tylko jedne drzwi. Wierz mi, możesz iść 100 lat wzdłuż muru i nie znajdziesz nawet obluzowanej cegły a w końcu i tak wrócisz tutaj, do tych drzwi. One są zawsze otwarte. Za nimi jest małe pomieszczenie do którego wleczemy co jakiś czas kogoś z twoich towarzyszy niedoli. Pewnego dnia, może całkiem wkrótce, może za 60 lat, może zaraz zawleczemy tam ciebie. Będziemy cię też torturować, zrobimy ci dziurę w głowie i będziemy ją dźgać starymi gwoździami. Masz to jak w banku. Może jutro, może zaraz, może za kilka dziesięcioleci. Widziałeś tamtego człowieka, który przez chwilą wyszedł z nami przez drzwi? Krzyczał bezmyślnie, rzucał się, miotał, oh musiał być naprawdę przerażony. Mijaliśmy po drodze matki z dziećmi, one najpierw zasłaniały im oczy, potem same je zamykały. Teraz stoją tam i opowiadają im kłamstwa, opowiadają je też sobie nawzajem. Ale wkrótce przyjdziemy i po nie i one też będą błagać, krzyczeć, skomleć w przerażeniu. A ich dzieci, nauczone odpowiednio, odwrócą wzrok, zasłonią uszy i będą kłamać swoim dzieciom i sobie też. Tymczasem nie ma żadnej tajemnicy, chodź zobacz, za drzwiami są jeszcze jedne drzwi a za nimi mgła. Kiedy skończymy cię torturować wrzucimy cię po prostu w tą mgłę. To jest koniec. Dalej nie ma nic. Nie robimy z tego wcale sekretu, otwarcie każdemu wszystko wyjaśniamy, wszystko jest takie jakie jest i nie ma żadnej tajemnicy. Wszystko na widoku, podane jak na talerzu. A teraz pracuj, oglądaj telewizję i rozmnażaj się. O nas się nie martw, przyjdziemy. Będziemy torturować ciebie, twoich rodziców, twoje dzieci. Bądź tego pewien. Pracuj, oglądaj telewizję, rozmnażaj się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz